No i Przyszedł czas na Shoulders&Arms.
Jest to jeden z moich ulubionych dni więc nie mogło być inaczej niż było.
Trening świetny, w 100% udany. Mięśnie zmęczone, a ja szczęśliwy, że dały one rade:)
Tydzień temu pisałem, że będę zwiększał ciężar, ale mysle ze to jeszcze nie pora. zwiększyłem ilość powtórzeń wszystkiego do 14-15, czyli praktycznie do tego, na ile pozwala czas dany przez Tony'ego.
Jutro zawita do mojego domu znowu Yoga... ahh... ten półtoragodzinny trening...
BRING IT!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz